Wymyśliłem
coś, co na własny użytek nazwałem 'blogzine' i właśnie
zdecydowałem się to upublicznić. Ani to stary, poczciwy fanzine,
ani też frymuśna strona internetowa, kokietująca efektownym
dizajnem i efektami specjalnymi. Jako dziecko szkoły DIY nie
potrafię przestać angażować się w krzewienie mojej muzyki na
poziomie organicznym. Spróbuję zrobić bloga. Bloga, który ma być
poniekąd fanzinem.
Zaczynam
od publikacji kilku tekstów, wydrukowanych kiedyś w innych pismach. Co będzie dalej - zobaczymy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz